Krzypkowa i jej szacun na dzielni
Poszłam radośnie hopsasając z koszyczkiem do niejakiej babci… wróć suszarni (sorry, za dużo baśni), a więc miejsca rozmnażania się gołębii (na szczęście po zewnętrznej stronie okna), miejsca spotkań oko w oko z pustółką (owe ptaszysko po zewnętrznej stronie również, bo nie w ciemię bite, żeby dać się przytulać Elmirce w momencie największej ekscytacji), miejsca postoju […]