Krzypkowy świat. Matką być…
Niedzielny poranek. Słońce świeci, ptaszki śpiewają, kot się tuli, rybki pływają zwinnie między na wpół obgryzionymi roślinami, mąż pochrapuje. Żona/matka zaszlafrokowana, z okiem na wpół otwartym jedną ręką grzeje mleko dla bąbelka, drugą nastawia kawę. Żeby tylko nie pomieszać zamówień, bo to dopiero będzie… (Już widzę chemicznie zainicjowane adhd Bąbelka i sraczkę stulecia umęczonej matki). […]