Ogór ukiszony i inne perypetie w solance

Krzypkowa to jest jednak zjawisko! Nie da się tego opowiedzieć słowami, bez kitu. To trzeba zobaczyć na własne oczy, żeby uwierzyć, że ten blog to nie jest fikcja, to dzieje się naprawdę! No to zacznijmy od początku (nikt nie powiedział, że hipokryzja nie jest w modzie, z braku laku będzie opis słowny). Tak więc Krzypkowa […]

Kfjotek

Generalnie Krzypkowa i kfjatki to miłość jest skomplikowana i wymagająca dużo przestrzeni oraz samodzielności od wszelkich indywiduuf w tym związku. Bo tak: element zrywu endorfinowo-serotoninowo-dopaminowego oczywiście występuje i wtedy sprawa przedstawia się w samych ohah i ahah i w otoczeniu nagle wyfruniętych w powietrze oraz brzuchu motyli. Natomiast element codzienności wdziera się w te relację […]

Podziękowania

Dzień dobry! Jestem Państwa klientką i postanowiłam podzielić się opinię o produkcie Państwa Firmy, który kupiłam ok. 10 lat temu, a który wciąż mi służy. Uwaga, ton tej wypowiedzi będzie dość swobodny oraz najeżony błędami stylistyczno-ortograficznymi, radosnym słowotwórstwem oraz ostro spolszczonymi zapożyczeniami (Uwaga na jednoczesne czytanie i picie lub jedzenie czegokolwiek można bowiem opryskać ekran […]

Literatura z pieprzykiem

Moje zainteresowanie pisaniną przeróżną przybiera ostatnio nieoczekiwane formy. No bo wiadomo, mój umysł raczej analitycznym jest. Skoro tak, to muszę dotrzeć do odpowiedniej ilości danych, następnie je zinterpretować, skojarzyć z innymi zaczerpniętymi z innego źródła i voila. A co voila? A no poznanie voila! Przyrost wiedzy z deltą większą od zera. Przyszła pora na popularną […]

Sąsiedzi

Zasiadła Kszypkowa na dupce swej w wyrku. Otoczyła się poduszkami, gdyż lubi tak. Im więcej poduszek tym lepiej. Geny księżniczkowe dają o sobie znać. W odwłok i inne części ciała ma być mięciutko i przytulnie. Zasiadła więc z zamiarem zgłębiania literatury. Wiadomo, jesień, te sprawy. Dni szare bure i ponure, światła jak na lekarstwo, trzeba […]

Ciastka

– Zrobimy ciasteczka? – Taaaaaaaaaaaaak – krzyknęła Vanesska i truchtem nieznającym zmęczenia pomkła była do domu zeskakując uprzednio z huśtawki. Tam dosłownie zrzuciła buty, przeleciała przez łazienkę w locie myjąc ręce, otrzepała je o umywalkę i wytarła ręcznikiem aż do ostatniej cząsteczki H2O, gdysz dłonie muszą być osuszone w sposób odpowiedni i nie ma od […]

Miłość

Teatrzyk „Żółta Kaczka” Ma zaszczyt przedstawić spektakl „Miłość” Występują: Wyluzowany o dziwo mąż Żona z głową w chmurach Dziecko spoglądające i chwilowo nawet ciche Pepper (maskotka różowej jaszczurki w gwiazdki) komentujący całą sytuację w duchu swym jaszczurczym Sceneria: Wszyscy z tasią O paron, tylko dziecko z brokułem niczym bukietem Żona wzburzona, po powrocie z zakupów […]

Ziołolecznictwo dla zabieganych

Ej, a czaicie tego kolesia, co wciąż wszędzie biega? Btw, uwielbiam zaczynać zdanie od „ej”. W kwestii kolesia, to biega po instasiu, tiktokasiu (chyba), jutubasiu i ogólnie po ynternetach biega. Biega po domu i najbliższej okolicy. Biega w butach narciarskich, szpilkach, opakowaniach na chusteczki, piszczących kapciach, biega z dzieckiem na ręku, biega z agentem nieruchomości […]

Ameboidalna sobota

Poranek rozpoczął się w świetlne gwiazd gdzieś koło 5.30. Kruszynka zaćwierkotała coś, zabulgotała. Matka (bywa że czujna, ale w obecnych dniach nie jest to regułą) , z przygarbem i sklejonym jednym okiem, gdysz ono jeszcze śniło (badas i brejkingderulz!!!!)zerwała się była na nogi równe. Pomkła była świńskim truchtem do pokoju Śpiącej. Oku jej (bo wiecie, […]

Domowe przedszkole, na stole dwa jabole

No i nastało el quattro. Oczy spuchnięte, słonko razi, katarro zupełnie się nie krępując wycieka, zatyka, glucieje. Fuj! Nic to, jak człowiek przyjmie odpowiednią ilość medykamentów to staje się nieśmiertelny. A propos tej nieśmiertelności, to ja jestem albo szalona, albo holiczką pracową, albo zwyczajnie masochistką. No bo zwolnionko, kupa prasowania się piętrzy, więc wiadomo nęcąco, […]

Przewiń na górę