dom

Krzypkowy świat. Matką być…

Niedzielny poranek. Słońce świeci, ptaszki śpiewają, kot się tuli, rybki pływają zwinnie między na wpół obgryzionymi roślinami, mąż pochrapuje. Żona/matka zaszlafrokowana, z okiem na wpół otwartym jedną ręką grzeje mleko dla bąbelka, drugą nastawia kawę. Żeby tylko nie pomieszać zamówień, bo to dopiero będzie… (Już widzę chemicznie zainicjowane adhd Bąbelka i sraczkę stulecia umęczonej matki). […]

Krzypkowa i jej szacun na dzielni

Poszłam radośnie hopsasając z koszyczkiem do niejakiej babci… wróć suszarni (sorry, za dużo baśni), a więc miejsca rozmnażania się gołębii (na szczęście po zewnętrznej stronie okna), miejsca spotkań oko w oko z pustółką (owe ptaszysko po zewnętrznej stronie również, bo nie w ciemię bite, żeby dać się przytulać Elmirce w momencie największej ekscytacji), miejsca postoju […]

Edukacja w praktyce, czyli: całki, pochodne, funkcje i inne matczyne marzenia

Jakiś czas temu Vanesska zainteresowała się liczbami. W moim nauczycielsko-matematycznym sercu rozlały się pokłady ciepła. Myślę sobie „Tak! Czekałam na to od pięciu lat” no i zapaliłam się do wspólnego liczenia. Jak to w myśleniu matematycznym, najpierw jest przeliczanie na palcach, potem dostrzeganie znaków określających liczność. Liczy Bejbik kiedy może i co może. Jadąc windą […]

Przewiń na górę