ogródek

Biegi na zdrowie… fizyczne znaczy

Podobno to działa tak, że jak człowiek biega, to mu to na zdrowie wychodzi… Że to aktywność fizyczna niedroga, bo jak się uprzesz, to i na bosaka dasz radę (acz nie próbowałam, bo na żwirze może być ciężko, a te trotuary to jednak nie za czyste) to Krzypkowa co jakiś czas zażywa tego sportu. Hasanie […]

Ogór ukiszony i inne perypetie w solance

Krzypkowa to jest jednak zjawisko! Nie da się tego opowiedzieć słowami, bez kitu. To trzeba zobaczyć na własne oczy, żeby uwierzyć, że ten blog to nie jest fikcja, to dzieje się naprawdę! No to zacznijmy od początku (nikt nie powiedział, że hipokryzja nie jest w modzie, z braku laku będzie opis słowny). Tak więc Krzypkowa […]

Ciemna noc listopadowa

No i masz, listopad nastał. Pstryk i jest… Nie zapowiadał się, wziął był Kszypkową zaszedł znienacka. Dopiero co był luty i podniety groszkowe, pierwsze powiewy kwiecia w głowie, plany działkowo ogrodowe miały miejsce. A tu co? Wiosna przeminęła z wiatrem, lato czmychnęło pozostawiając wspomnienie gorąca i wysuszonej na wiór ziemi działkowej a także zamiany wody […]

Groszki muszą mieć wilgoć

Sezon ogródkowy w pełni. Krzypkowa rzuciła się na do uprawy ogródka zaraz z kalendarzowym początkiem roku. Wiedziona wyobraźnią i marzeniami nakupiła nasion i rozpoczęła uprawę rozsad. No więc na pierwszy rzut poszły strączkowe co lubią tąkać nóżki w zimnej wodzie. Groch i bób! Krzypkowa roztoczyła wizję zielonego pola pełnego groszków i dawaj do wszelkich kubeczków, […]

Modne na powrót acz eksperymentalne ogrodnictwo, czyli wszystkie krety nasze są

Jak przystało na ogarniętych i wszystko planujących ludzi zebraliśmy się na działeczkę wraz z pierwszym świergotem skowronka, czyli w okolicach godziny szesnastej (na stary czas o 17). Wiadomo, że chwilę później zaczęło się robić szaro buro i ponuro. Ale nic to, w zamierzeniu mieliśmy Mąż-robić nic, Żona-przekopać grządkę, Dziecko – odpoczywać po pięciokilometrowym rowerowanku z […]

Przewiń na górę